"Najlepsze filmy to te przypominające sny,
o których nie wiemy czy nam się w ogóle przyśniły"
"Float" Petera Brodericka przewija się przez mój odtwarzacz już szmat i powinna dawno zagościć na blogu. Płyta spójna, rozmarzająca, zwiewna i z gatunku tych, które - gdyby zamknąć oczy i oddać się jej - każą przenieść się z miejsca odsłuchu i unieść tam, gdzie dusza pozwoli i zapragnie.
Sporo o albumie można poczytać tutaj: http://trzecieucho.wordpress.com/2011/01/03/peter-broderick-float-type-027/ . Zapraszam więc do lektury i odsłuchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz