29.11.2009

The Tumbled Sea

Dopadło mnie nieśmiałe postanowienie, że będę częściej publikował albumy, a pisał mniej. Powód nieco prozaiczny: nie zawsze mam czas pisać wiele (a nie ukrywam, że pisanie o muzyce przychodzi mi niełatwo). Muzyki, którą chciałbym się pochwalić, jest mnóstwo, więc po co tracić czas na zbędne komentarze.

The Tumbled Sea - jak wspomnienie; jak piórko, które przebywa kawał świata noszone siłą wiatru; jak Ci, których nam brakuje; jak Ci, którzy odeszli, a pozostały po nich jedynie zdjęcia, listy, czy przedmioty, z które zawsze będą nam o Nich przypominać i powodować u nas uśmiech i łzy.

The Tumbled Sea
.

Artysta: The Tumbled Sea
Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone
W internecie: http://www.myspace.com/thetumbledsea
Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=obM5f6SVMe0
Download: 

25.11.2009


Printempo - "Printempo"


Nie wiedzieć czemu, ale nie doceniam rodzimych Twórców, a przynajmniej nie jestem entuzjastycznie nastawiony do tego, co robią. Może dlatego, że nie znam wielu polskich Artystów, którzy potrafią ustrzelić sedno mojego gustu swoimi płodami. Może dlatego, że nie ma Ich zbyt wielu. Może ogarnia mnie ciemnota, z której jest jednak szansa wybrnąć.
Ostatnio odwiedziłem jeden z moich ulubionych blogów - nocna-hudba.blogspot.com/ - gdzie moją uwagę przykuła okładka płyty ozdobiona mozaiką kółek na podobieństwo "wosków" stworzoną. Krążek ten nosił tytuł "Printempo". Pobrałem, włączyłem i zachwyciłem się, a uczucie to towarzyszy mi ilekroć mierzę się z  rzeczonym albumem. Odbywając nu-jazzową, jakże spójną podróż w świecie downbeatu, odnosłem wrażenie, że dawno nie słyszałem tak genialnego krążka. "Najwyższa półka, światowa czołówka" - pomyślałem. Okazało się jednak, że koloryt okładki odciągnął moją uwagę od niewielkiego napisu w lewym, górnym rogu płyty, a mianowicie "Estrada Nagrania". Jakież było moje zdziwienie, kiedy zajrzałem (na dawno zresztą nie odwiedzaną) stronę http://fonoteka77.blogspot.com i okazało się, że Printempo to pseudonim artystyczny polskiego Artysty. Tak, tak... Produkcja, o której mowa, soczyście bębniące instrumentale to wyczyn Polaka. W dodatku wyczyn, który - na razie - można zdobyć jedynie w formie mp3, zupełnie za darmo (a szkoda, bo tak solidną płytę chciałoby się mieć na półce).
Zachęcam niezmiernie do sprawdzenia tej płyty, ale także do przejrzenia zawartości Fonoteki, która kryje w sobie wiele niezwykłych zakątków muzycznego świata.

Artysta: Printempo
Kraj pochodzenia: Polska

Płyty: "Printempo" [2009]

W internecie:

www.myspace.com/printempo

Download (pobierz i doceń):

17.11.2009


36 - "Hypersona"

Jestem u progu tytułu 'magister inżynier'. Okazuje się, że gdy człowiek już prawie cumuje w porcie, do którego płynął około 5 lat przez wzburzone wody Politechniki Krakowskiej, przychodzi zmierzyć się niecodziennym wyzwaniem. Zowie się ono "Przygotowanie do twórczej drogi zawodowej". Przedmiot, na którym obejrzałem trzy filmy (dotyczące asertywności, rad w kwestii rozmowy kwalifikacyjnej, etc.). Przedmiot, który uświadomił mi, że jestem "rodzicem ochraniającym", a za razem "dzieckiem spontanicznym". Przedmiot, na którym w teście na ekstrawertyka, uzyskałem wynik 'przeciętny'. W końcu przedmiot, który zmusił mnie do napisania własnego CV oraz listu motywacyjnego. Pisząc swój życiorys, użyłem słowa "rzeczone", co znaczyło "wyżej wymienione", "wcześniej wspomniane". Prowadząca przedmiot spytała, co to jest "rzeczone", a po wyjaśnieniu z mojej strony oznajmiła, że "to nie filozofia, tylko CV - proszę nie używać takich słów".
Cóż... Nie czułem się dotknięty uwagami tej miłej kobiety, nie wpędziły mnie one w głębszą zadumę (choć w płytszą zabrnąłem - mianowicie, że nadal będę używał słowa 'rzeczone', niezależnie od tego, czy mieliby mnie przyjąć do pracy, czy nie). Są jednak zjawiska, które do pogrążenia w myślach zmuszają.
Zjawiskiem takim jest bez wątpienia płyta, która - prędzej, czy później - musiała zostać przedstawiona na tym blogu. Płyta, która towarzyszy mi nieustannie od czerwca b.r. i na pewno NIGDY się nie znudzi. Może nieco buńczuczna to zapowiedź, ale jestem jej pewien jak tego, że kiedyś opuszczę ten świat. Chciałbym go zapamiętać takim, jakim jawi mi się, gdy udaję się w podróż z płytą "Hypersona". Niełatwo mi opisać słowami to, co widzę, odczuwam, gdy wdrażam się w płytę autorstwa 36 (bo tak zowie się Twórca tego genialnego krążka). Każda istota ludzka jest niepowtarzalna i taką też ma wyobraźnię. Na moją fantazję idealnie działają dźwięki zawarte na omawianej płycie. Tajemnicza, jesienna, mroczna, absorbująca, melancholijna, rzewliwa, głęboka, delikatna... Można by wymieniać w nieskończoność, o ile takowa istnieje. Pozazmysłowość, jaką wyzwala ten krążek w mojej głowie, jest niebywała. Doprawdy, niełatwo opisać stan, w jaki popadam, gdy drążę "Hypersonę". Zamieszczając tę pozycję mam nadzieję, że ktoś odbierze ją w sposób równie magiczny jak ja. Rzecz jasna, pod warunkiem, że jest w stanie tolerować płytę niezbyt obfitą w linię melodyczną, a bogatą w pomruki, odgłosy deszczu i inne, często niecodzienne dźwięki.
Rozpływając się nad krążkiem, zapomniałbym wspomnieć o najważniejszym. Twórca - 36 - jest postacią tajemniczą, o której wiadomo jedynie tyle, że należy do (a może raczej jest jego założycielem) labelu 3six Recordings. Z tego, co udało mi się wychwycić, Artysta planuje wypuścić trzy kompilacje (wliczając w to "Hypersonę"). Informacje to marne, ale wiele więcej w internecie niełatwo odnaleźć. Odsyłam do FAQ, gdzie można co nieco o "Hypersonie" przeczytać.
Wracając na koniec do najistotniejszej kwestii - "Hypersona" jest darmowa. Można ją ściągnąć ze strony rzeczonego (he. he.) labelu, a także zamówić digipak, opłacając jedynie koszta przesyłki z Wielkiej Brytanii (skąd pochodzi 36) lub dorzucając 'co łaska'.

Artysta: 36
Kraj pochodzenia: Wielka Brytania

Płyty:
Hypersona [2009]

W internecie:
http://www.3six.net/
http://www.myspace.com/3sixrecordings

Youtube:
"Forever"
"Hypersona"

Download:
http://sharebee.com/262b5320

4.11.2009


Blockhead - "The Music Scene"

Wszystko ma swoje powody. Nie chodzi tu bynajmniej o rzemienie lub sznury złączone z uzdą, na których prowadzi się konia (bo takie również znaczenie ma słowo "powód" jak donosi słownik języka polskiego).

Stoimy w korku i klniemy - powód: jesteśmy nieopanowani.
Przeziębiliśmy się - powód: całowaliśmy się z osobą przeziębioną (przeważnie płci odmiennej).
Źle się czujemy - powód: zbyt długo stronimy od alkoholu (tu, wyjątkowo, rada: ruszamy do sklepu po skrzynkę piwa).
Udostępniamy na blogu puszczamuzyki.blogspot.com nową płytę Blockheada, pt. "The Music Scene" - powód: okładka, która wydaje się pasować do klimatów Puszczy Muzyki.
Okazuje się jednak, że nie tylko graficzna szata chata bogata (brak polskich znaków, ze względu na konieczność rymu).
Blockhead swój debiut odnotował w wytwórni Ninja Tune. Rok 2004 przyniósł krążek "Music by Cavelight" i od razu zaczarował wszystkich fanów instrumentalnego hip-hopu, wpędzającego w melancholię. Ponad rok później zjawił się "Downtown Science" - już nie tak spokojny i chilloutowy jak poprzednik, ale równie świetny pod względem artystycznym, dzięki czemu Blockhead umocnił swoją pozycję na rynku muzycznym. "Uncle Tony's Coloring Book" był trzecim 'dzieckiem' Artysty i wstrząsnął trip-hopowym światem w roku 2007. Jeden z lepszych albumów tego roku w swoim gatunku, a w moim mniemaniu, najlepszy z ówcześnie wydanych przez Blockheada. Być może okaże się, że spadnie on na drugie miejsce, ponieważ wczoraj niezawodny Nomidas (jak zwykle podziękowania!) podrzucił mi, jeszcze ciepły, album "The Music Scene", który oficjalnie światło dzienne ujrzał 2 listopada. Na razie powiedzieć o płycie mogę niewiele, bo dopiero się poznajemy, ale oczywistym jest, że nawet gdybym przesłuchał ją razy sześćdziesiąt siedem, to też nie widziałbym co pisać, bo jestem tylko melomanem, w dodatku nieco ubogim w 'muzyczny słownik', więc potrafię się posłużyć jedynie epitetami: świetna, dobra, przeciętna, słaba, itd. Oficjalnie więc określam "The Music Scene" jako płytę bardzo dobrą i zachęcam sprawdzenia co też nam zgotował producent z Nowego Jorku.

Artysta: Blockhead
Kraj pochodzenia: USA

Płyty:
"Music by Cavelight" [2004]
"Downtown Science" [2005]
"Uncle Tony's Coloring Book" [2007]
"The Music Scene" [2009]

W internecie:
http://www.ninjatune.net/blockhead/index.php
http://www.myspace.com/theblockishot

Youtube:
- "Daylight"
- "Sunday Siance"
- "The Strain"
- "A Better Place"

Download (przesłuchaj, doceń, zakup):
http://www.rapidspread.com/file.jsp?id=14zyiefvtk