17.11.2009


36 - "Hypersona"

Jestem u progu tytułu 'magister inżynier'. Okazuje się, że gdy człowiek już prawie cumuje w porcie, do którego płynął około 5 lat przez wzburzone wody Politechniki Krakowskiej, przychodzi zmierzyć się niecodziennym wyzwaniem. Zowie się ono "Przygotowanie do twórczej drogi zawodowej". Przedmiot, na którym obejrzałem trzy filmy (dotyczące asertywności, rad w kwestii rozmowy kwalifikacyjnej, etc.). Przedmiot, który uświadomił mi, że jestem "rodzicem ochraniającym", a za razem "dzieckiem spontanicznym". Przedmiot, na którym w teście na ekstrawertyka, uzyskałem wynik 'przeciętny'. W końcu przedmiot, który zmusił mnie do napisania własnego CV oraz listu motywacyjnego. Pisząc swój życiorys, użyłem słowa "rzeczone", co znaczyło "wyżej wymienione", "wcześniej wspomniane". Prowadząca przedmiot spytała, co to jest "rzeczone", a po wyjaśnieniu z mojej strony oznajmiła, że "to nie filozofia, tylko CV - proszę nie używać takich słów".
Cóż... Nie czułem się dotknięty uwagami tej miłej kobiety, nie wpędziły mnie one w głębszą zadumę (choć w płytszą zabrnąłem - mianowicie, że nadal będę używał słowa 'rzeczone', niezależnie od tego, czy mieliby mnie przyjąć do pracy, czy nie). Są jednak zjawiska, które do pogrążenia w myślach zmuszają.
Zjawiskiem takim jest bez wątpienia płyta, która - prędzej, czy później - musiała zostać przedstawiona na tym blogu. Płyta, która towarzyszy mi nieustannie od czerwca b.r. i na pewno NIGDY się nie znudzi. Może nieco buńczuczna to zapowiedź, ale jestem jej pewien jak tego, że kiedyś opuszczę ten świat. Chciałbym go zapamiętać takim, jakim jawi mi się, gdy udaję się w podróż z płytą "Hypersona". Niełatwo mi opisać słowami to, co widzę, odczuwam, gdy wdrażam się w płytę autorstwa 36 (bo tak zowie się Twórca tego genialnego krążka). Każda istota ludzka jest niepowtarzalna i taką też ma wyobraźnię. Na moją fantazję idealnie działają dźwięki zawarte na omawianej płycie. Tajemnicza, jesienna, mroczna, absorbująca, melancholijna, rzewliwa, głęboka, delikatna... Można by wymieniać w nieskończoność, o ile takowa istnieje. Pozazmysłowość, jaką wyzwala ten krążek w mojej głowie, jest niebywała. Doprawdy, niełatwo opisać stan, w jaki popadam, gdy drążę "Hypersonę". Zamieszczając tę pozycję mam nadzieję, że ktoś odbierze ją w sposób równie magiczny jak ja. Rzecz jasna, pod warunkiem, że jest w stanie tolerować płytę niezbyt obfitą w linię melodyczną, a bogatą w pomruki, odgłosy deszczu i inne, często niecodzienne dźwięki.
Rozpływając się nad krążkiem, zapomniałbym wspomnieć o najważniejszym. Twórca - 36 - jest postacią tajemniczą, o której wiadomo jedynie tyle, że należy do (a może raczej jest jego założycielem) labelu 3six Recordings. Z tego, co udało mi się wychwycić, Artysta planuje wypuścić trzy kompilacje (wliczając w to "Hypersonę"). Informacje to marne, ale wiele więcej w internecie niełatwo odnaleźć. Odsyłam do FAQ, gdzie można co nieco o "Hypersonie" przeczytać.
Wracając na koniec do najistotniejszej kwestii - "Hypersona" jest darmowa. Można ją ściągnąć ze strony rzeczonego (he. he.) labelu, a także zamówić digipak, opłacając jedynie koszta przesyłki z Wielkiej Brytanii (skąd pochodzi 36) lub dorzucając 'co łaska'.

Artysta: 36
Kraj pochodzenia: Wielka Brytania

Płyty:
Hypersona [2009]

W internecie:
http://www.3six.net/
http://www.myspace.com/3sixrecordings

Youtube:
"Forever"
"Hypersona"

Download:
http://sharebee.com/262b5320

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Będąc 20 lat temu w Chicago słuchałem podobnej muzyki emitowanej ze stacji WNUA 45.5.
Niesamowita, można odlecieć wystarczy tylko zamknąć oczy nie potrzeba żadnych" wspomagaczy".
Tylko dla prawdziwych wrażliwców.
Panu Mgr inż. dziękuję za piękny magiczny komentarz.
Old Rich

bacin pisze...

I ja dziękuję za pozostawienie śladu. Dobrze wiedzieć, że ktoś również "odlatuje" przy podobnych klimatach, tym bardziej, jeśli miał z nimi styczność 20 lat temu.

Serdecznie pozdrawiam!