4.09.2009


Dictaphone - "Vertigo II"

Parafrazując Piotra Bałtroczyka: niby każdy wie, że wrzesień w końcu nadejdzie, że wieczory, noce i ranki nie będą już tak ciepłe jak te wakacyjne, ale zawsze jest to zaskoczenie. ; ) Zaskoczeniem natomiast nie jest (przynajmniej dla mnie), że postanowiłem umieścić kolejną rekomendację muzyczną, a będzie to - w moim dzikim mniemaniu - idealna pozycja na deszczowe, nieco jesienne już, wieczory.
Dictaphone - bo o nim mowa - tworzy dwóch ludzi: Oliver Doerell i Roger Döring. Pierwszy, odpowiedzialny przede wszystkim za elektroniczną połówkę Duetu jest jego niezwykle mocną stroną, nadającą muzyce mrocznego wydźwięku. Drugi natomiast, operując saksofonem i klarnetem, tchnie w twory jazzowego ducha. Razem, tworząc utwory o charakterze mocno eksperymentalnym, potrafią niezwykle wciągnąć, wręcz zahipnotyzować słuchacza. Nie każdy jednak zdoła przekonać się do niemieckiego Duetu. W ich twórczości zawiera się mało melodii, a przeważają zlepione ze sobą dźwięki, które nie każdemu konweniować będą. Warto jednak podejść do "Vertigo II" parokrotnie, a najlepiej sprawdzić równeż (jeśli nie przede wszystkim) Ich pierwszy album - "M.=Addiction" (znajdziecie go na blogu u Pana z Nieba [link poniżej], który 'zaraził' mnie Dictaphone, za co serdeczne dzięki!), ponieważ wydaje mi się nieco łatwiejszy w odbiorze. Gwarantuję, że gdy niemiecki Kolektyw przypadnie komuś do gustu, ciężko będzie o oderwanie się, a i słuchacz przeżyje niejedną mentalną wycieczkę w nieznane (wystarczy zamknąć oczy ; ). Ja taką podróż odbyłem podczas koncertu Dictaphone na OFF Festivalu w Mysłowicach. Piekielnie dobry występ, zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym (spowita dymem scena, na niej dwóch Artystów o kamiennych twarzach, jakby zaprogramowanych i mechanicznie wykonujących polecenia, a przy tym sympatycznych). Publiczność zajęła miejsca na podłodze, jedni leżąc, inni siedząc... Jakkolwiek, nikt nie przeszedł obojętnie obok tego, co miało miejsce na scenie.

Oprócz dwóch LP, Dictaphone ma na koncie jedną EP-kę pt.: "Nacht", zawierającą utwór "Warszawa w nocy", tworzony przy udziale niejakiego Piotra Rybkowskiego. Jeśli ktoś wie, kim jest ów jegomość, czy ma głębszy związek z muzyką (z teatrem ma na pewno), bardzo proszę o info.


Nazwa: Dictaphone
Kraj pochodzenia: Niemcy
Rok założenia: 1998
Płyty: M.=Addiction (2002), Nacht [EP] (2004), Vertigo II (2006),
Download (przesłuchaj, doceń, zakup):

Brak komentarzy: