24.08.2009


Wildbirds & Peacedrums


Mariam Wallentin i Andreas Werliin. Magia i energia, energia i magia. Dzikość i subtelność, subtelność i dzikość. Piękno. Delikatny, ale i pozytywnie przeszywający wokal Mariam połączony z pełną mocy perkusją i samplami w wykonaniu Andreasa. Summa summarum - mieszanka kojąco-wybuchowa. Taka też jest płyta "The Snake". Nie przypadkiem postanowiłem zaprezentować ten krążek jako pierwszy. Twórczość małżeństwa, o którym mowa, miałem okazje poznać parę dni przed mysłowickim OFF Festivalem. Zetknąwszy się z próbkami możliwości Wildbirds&Peacedrums, umieściłem ich na drugim miejscu listy artystów (zaraz po Dictaphone), których na owym festiwalu nie mogłem przegapić. Był to jeden z niewielu występów, podczas którego doznałem gęsiej skórki słysząc co - pod względem wokalnym - ma do powiedzenia Mariam Wallentin. Utwory takie jak "My Heart" czy "The Window" zakotwiczą w mojej pamięci na długo. Koncert wywarł na mnie potężne wrażenie. Żałuję, że nie zdążyłem na psychodeliczny "There Is No Light", ale musiałem ugasić pragnienie pewnym trunkiem z pianką, który spowodował, że po ich koncercie, w przypływie euforii, padłem na kolana i poprosiłem Mariam o autograf (zachowanie podlegające dyskusji, wywołało mieszane uczucia u moich znajomych, jak i samej Mariam, ale ja tam swoje wiem : ).
Szczerze polecam wtajemniczyć się w twórczość szwedzkiego małżeństwa. Do całego zestawu dorzucam debiutancką płytę "W&P" pt.: "Heartcore", która również jest pozycją mocną i szczerze polecaną (w tym moje ulubione "The Window" i "Bottle in the water"). Poniżej parę informacji, a dla spragnionych wiedzy, kilka odnośników.

Nazwa: Wildbirds & Peacedrums
Kraj pochodzenia: Szwecja
Rok założenia: 2006
Płyty: Heartcore (2007), The Snake (2008)
Download (przesłuchaj, doceń, zakup):


Brak komentarzy: