Kolorowa okładka, rowerzyści, piach w oczach, ćwierkające ptaki, gimnazjaliści w krótkich spodenkach, krakowskie błonia pełne wysportowanych kobiecych piersi (z relacji Lampy), zapachy kiełbachy (z grilla), trampki, chodniki wysmarowane kredą, mandaty za spożywanie w miejscach publicznych... Słowem - wiosna!
Mimo rzeczonych zjawisk, mi nie udało się muzycznie wytoczyć z zimowego snu, więc próbuję wstrząsów w postaci jazzowego sekstetu z Helsinek.
Dalindèo wydali dotychczas dwie płyty długogrające. Druga (z gościnnym udziałem Bajki Pluwatsch) ujrzała światło dzienne w styczniu tego roku. Stwierdziłem, że nową pozycję łatwiej odszukać niż starą (choć, jak mawiają, dla chcącego nic trudnego), więc oto jest "Open Scenes" z roku 2007.
Może nie o to na wiosnę chodzi, ale ja na pewno załączę ów album podczas przejażdżki rowerowej, bo Panowie grają bardzo żywiołowy, melodyjny i świeży jazz otulony przyjemnym żeńskim wokalem. Trzymając się rowerowej terminologii, przy tym albumie ciężko jest utrzymać kierownicę w linii prostej (pomijając zakręty), bo płyta zmusza do jazdy wesołym slalomem (pośród kwitnących drzew i kolorowych motyli) z rzadka okraszonym ostrym hamowaniem na piasku :)
Niestety, pośród miejskich zabudowań, można jedynie w sferze marzeń pozostawić powyższe rozważania. Nie zmienia to faktu, że na jutrzejszą przejażdżkę rowerową zabiorę ze sobą gitarę, saksofon, trąbkę, elektryczne pianino, flet, perkusję, bębny, kontrabas i wiele innych, skomasowanych na "Open Scenes" elementów muzycznego warsztatu.
Artyści: Dalindèo
Pochodzenie: Finlandia
Płyty:
"Open Scenes" [2007]
"Soundtrack Of The Sound Eye" [2010]
W internecie:
Youtube:
Download (przesłuchaj, doceń, ZAKUP / BUY IT):
2 komentarze:
http://www.youtube.com/watch?v=0i3tMgUoHZc&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=58sAEUdqnIA&feature=related
"Twice" genialny.
Prześlij komentarz